10 sposobów na to jak możemy sprawić, że nasze zajęcia jogi będą bardziej świadome traumy
Praktyka jogi to nie tylko asany. Słowo joga pochodzi z Sanskrytu “yuj” co oznacza jarzmo lub zjednoczenie- ale zjednoczenie dokładnie z czym? Wiemy że przeżycie traumy może stworzyć poczucie odłączenia sie od siebie, a “Joga to podróż samego siebie, przez samego siebie, do samego siebie” tak jak pisze w książce Bhagavad Gita. Niestety nie zawsze to czego doświadczamy na zajęciach współczesnej jogi przyczynia sie do tego wyższego celu naszej praktyki, i czasem dobre intencje instruktora potrafią bardziej zaszkodzić niż pomóc.
W każdym miejscu gdzie jest praktykowana joga, znajdzie się prawdopodobnie ktoś kto zmaga się z trauma. Uczenie jogi w sposób który jest świadomy i wrażliwy na traumę wymaga od nas zmian, nauki nowych umiejętności oraz odnalezienia w sobie współczucia i cierpliwości. Aczkolwiek, kiedy już zaczniemy patrzeć na świat przez obiektyw świadomy traumy, może się to okazać jednym z najlepszych darów jaki możemy podarować nie tylko naszym joginom ale i wszystkim ludziom z którymi wchodzimy w kontakt. Trauma informuje wszystko i z pewnością większość osób, które przychodzą do nas na zajęcia doświadczyły w swoim życiu traumy w jakimś stopniu.
Dlaczego to jest ważne?
W ostatnich kilku latach, szczególnie w USA, słowo “trauma” i “opieka informowana trauma” – trauma-informed care) staje się coraz bardziej popularne, ale dlaczego i co to oznacza?Może pandemia miała z tym coś wspólnego, ale kliniczne badania na temat traumy zaczęły się pod koniec XIX wieku (więcej na temat seksistowskiej histori kobiecej “histerii” tutaj),ale tak naprawdę opieka oparta o traumę i wiedza na jej temat nie jest niczym nowym. Nie zaczęło to się od kilku „starych białych facetów” z akademii, ale jest to starożytna, rdzenna wiedza o tym jak uzdrawiać, stać się ucieleśnionym i jak procesować traumę. Kiedy nasi przodkowie zaczęli być uważni na to jak czuło się ich ciało stworzyli rożne narzędzia (takie jak śpiew, taniec, modlitwa, joga, czy medytacja), Bessel Van der Kolkjeden z największych na świecie ekspertów ds. traumy uznaje wagę tego faktu.
Książka autorstwa Bessela Strach Ucielesiony (The Body Keeps the Score, wydana w 2014 roku) w roku 2019 wygrała drugie miejsce na liście bestsellerów New York Times w kategorii literatury naukowej a od lipca 2012 była na tej liście ponad 141 tygodni, w czym 27 tygodni zajmowała #1 miejsce! TO pokazuje jak powszechnym tematem stała się trauma i jest to dobra wiadomością ponieważ im więcej rozumiemy traumę, edukujemy się w tym temacie oraz stajemy się świadomi i wrażliwi na nią, tym może mniej będzie cierpienia na naszej planecie. A więc, jeśli praktykujemy Ahimsa i uczymy jogi aby wspomagać w uzdrawianiu a nie krzywdzić, to edukowanie się na temat powszechności występowania traumy i jej skutków jest dobrym początkiem. Nie musimy nikogo pytać, raczej uznać to jako fakt i zachowywać się odpowiednio do tej sytuacji.
Jak powszechna jest trauma?
Często spotykamy się z opinia, że trauma jest ogromnym i strasznym jednorazowym wydarzeniem typu wypadek, przemoc lub klęska żywiołowa. I tak to jest prawda ale nie całkowita, trauma jest zjawiskiem o wiele bardziej powszechnym niż nam może sie wydawać a czytanie samych statystyk może być porażające. Ankieta przeprowadzona przez WHO w 24 krajach pokazała ze 70.4% ludzi doświadcza co najmniej jednego traumatycznego wydarzenia w swoim życiu. Statystyki CDC z USA mówią, ze jedno z czworga dzieci doświadcza w swoim życiu jakiejs formy krzywdy (fizycznej, emocjonalnej, seksualnej lub zaniedbania). Jedna z czterech kobiet doświadcza przemocy domowej. one in four women have experienced domestic violence.
Badania tytułowane ACE’s (adverse childhood experiences) ujawniło, ze 61% dorosłych zbadanych miało przynajmniej jedno takie “trudne” doświadczenie przed 18 rokiem życia, a jeden z 6 badanych miał cztery (lub więcej) traumatyczne doświadczenia w dzieciństwie. Wiemy że “niekorzystne doświadczenia z dzieciństwa” jak przemoc, nadużywanie oraz zaniedbanie(ale nie tylko) są powiązane z chorobami chronicznymi, zaburzeniami psychicznymi lub zachowaniami destrukcyjnymi, takimi jak nadużywanie substancji i uzależnienia w podczas dorastania i w wieku dojrzałym. Często te niekorzystne wczesne doświadczenia lub brak takich, które są niezbędne dla prawidłowego rozwoju (takie jak jak stabilność, poczucie bezpieczeństwa, bezwarunkowa miłość i akceptacja) są odpychane, zabutelkowane lub “zapomniane” przez nasz umysł, ale ciało ich nie zapomina.
Jaki wpływ może mieć na nas trauma w życiu codziennym i czy joga może pomóc?
A więc, nawet jeśli nie myślimy o tym lub świadomie nie pamiętamy naszej traumatycznej przeszłości, to nasze ciało pamięta wszystkie dźwięki, zapachy, ton głosu i inne sensoryczne detale związane z tym co się stało i w rezultacie rożne sytuacje życiowe mogą działać jako “trigger”, czyli powodować reakcje emocjonalna na traumatyczne wspomnienia. Te “triggersy’ i nasze na nie reakcje są bardzo indywidualne, ale ogólnie można opisać to jako bycie “porwanym” przez własne ciało. To może powodować poczucie “powodzi” (eng. flooding) emocji i fizycznych doznań lub “wyłączanie się” (eng. shutting down) czy “zamarzanie”(eng. numbing) zwane dysocjacja, które pomagają uciec od tego co czujemy. W każdym razie, ważne jest aby pamiętać, ze żadna z tych “reakcji” nie jest patologia a jedynie adaptacja lub mechanizmem radzenia sobie, nasze ciało porostu chroni nas i pomaga nam “przetrwać”.
Kiedy nasze ciało czuje się zagrożone, sympatyczny układ nerwowy przygotowuje się do walki lub ucieczki. Ale nasze ciało nie dyskryminuje i wielokrotnie podczas dnia , np. gdy czujemy głód, myśli sobie “ O nie! Zaraz umrę.”, ale gdy zjemy coś lub to, co nam “zagrażało” minie, to wracamy do homeostazy – czyli parasympatyczny układ nerwowy odpowiedzialna za odpoczynek i trawienie wkracza do akcji. To, ze codziennie stawiamy czoło wyzwaniom a potem się uspakajamy, to jest normalny i konieczny proces. Problem może zacząć się dopiero wtedy, gdy “utkniemy włączeni” lub “wyłączeni” i nasz układ nerwowy nieustannie odczuwa zagrożenie i na skutek tego zmienia połączenia mózgu oraz jego funkcjonowanie.
Dobra wiadomość jest taka, ze ludzki mózg jest plastyczny a zmiany te są odwracalne. Kiedy stajemy się świadomi, że te zagrożenia nie płyną z zewnątrz, ale jest to coś, co się dzieje w naszym wnętrzu, to możemy o siebie zadbać. I jednym ze sposobów na to, żeby sobie pomoc jest joga. Mówiąc joga nie mam na myśli tylko asany (fizyczne pozycje) ale i cała filozofie oraz psychologie jogi. W Joga Sutrach Patanjali napisał “Yoga chitta vritti nirodha”, co znaczy “joga jest powściągnięciem zjawisk świadomości”- w tym nasz umysł, intelekt oraz ego. To podpowiada nam prawdziwa istotę praktyki jogi, której celem jest samorealizacja. Nasze myśli mogą nam pomagać lub szkodzić, a praktyka jogi z czasem może sie przyczynić do lepszej relacji z własnym umysłem. Kiedy rozumiemy własne myśli, zaczynamy rozumieć i siebie, a to może pomoc nam znaleść spokój umysłu nawet w trudnych i stresujących sytuacjach.
Należy jednak pamiętać, ze joga jodze nierówna i często w tzw. “zachodnich” stylach jogi nacisk kładziony jest głównie na estetykę i wykonywanie idealnych pozycji co niekoniecznie może budzić poczucie “spokoju” u wszystkich. Joga, która jest bardziej świadoma traumy skupia się na spostrzeganiu osoby praktykującej jako najlepszego eksperta własnego ciała i w związku z tym daje mu prawo do wyboru robienia tego, co ta osoba czuje, ze jest odpowiednie dla jej ciała. Chodzi bardziej o samo doświadczenie a nie o to jak wygląda dana pozycja. Świadoma i uważna praktyka jogi może nam pomoc zauważać i odpowiednio reagować na to, co się dzieje w teraźniejszości. Pomaga nam także zdać sobie sprawę z tego, ze pomimo odczuwania czasem, ze może nam być niewygodnie w danej pozycji, to jesteśmy uważni i obecni. A kiedy jesteśmy obecni i uważni, to nie jesteśmy w stanie “przetrwania” i nie reagujemy impulsywnie. Taka praktyka pomaga nam nauczyć otwierać się na to co czujemy oraz dawać prawo temu co jest porostu być i istnieć. Dr. Dan Siegel nazywa ten proces rozszerzaniem okna tolerancji – im szersze to okno, tym bardziej jesteśmy odporni na “triggers” i inne sytuacje stresujące.
Gdy myślimy o traumie w ten sposób, to nie traktujemy jej jako tylko myśli i uczucia nad którymi nie panujemy, ale jako biologiczne i fizjologiczne reakcje, które możemy nauczyć się “regulować” – a to dodaje nam siły, czyli jest przeciwieństwem traumy. To może pomoc nam zrozumieć siebie, a jak juz siebie zrozumiemy to będzie nam łatwiej zrozumieć naszych joginów i wszystkich ludzi wokół nas i może staniemy się wtedy bardziej empatyczni i współczujący. Być poinformowanym o traumie to znaczy być poinformowanym o ludziach!
Co możemy zrobić?
Istnieją metody nauczania jogi, które są oparte na badaniach naukowych i stworzone specjalnie dla osób ocalonych z traumy, np Joga Świadoma Traumy TCTSY TCTSY (metoda leczenia osób z trauma złożona czyli osób z PTSD odpornych na leczenie). W tym kierunku rozpoczęłam właśnie proces certyfikacji 300RYT, ale nie musimy kończyć tak długich kursów, prowadzić terapeutycznych zajęć jogi dedykowanych dla osób po traumie, ani być ekspertem ds. traumy aby stać się nauczycielem który jest świadomy, poinformowany i wrażliwy na traumę i w sposób jaki ona wpływa na ludzi.
Konieczna jest jednak świadomość rozległego wpływu traumy na globalnym poziomie oraz podstawowa wiedza o tym, że trauma oddziałuje na nas psychologicznie, fizjologicznie, neurologicznie jak i na poziomie systemowym. Patrzenie na świat przez obiektyw świadomy traumy wiąże się ze zrozumieniem człowieczeństwa jako całości, łącznie z widzeniem cierpienia i odczuwaniem empatii.
I potem, jeśli mamy ochotę i poczujemy powołanie, możemy zacząć się edukować i stać się bardziej wrażliwi na to w jaki sposób możemy wprowadzić świadome zmiany w tym jak uczymy, wzajemnie na siebie oddziałujemy oraz czy podchodzimy do ludzi w bezpieczny sposób, tak aby nie przynosić więcej cierpienia tym, którzy już się w życiu nacierpieli. Jeśli zaczniemy akceptować ludzi i spotykać ich tam gdzie oni są zamiast próbować ich ulepszać, naprawiać lub oceniać, to będziemy mogli razem tworzyć jogową przestrzeń która wspiera w uzdrawianiu i nie powoduje krzywdy. Ahimsa to więcej niż nie krzywdzenie to jest postawa i jakość umysłu, które zapraszają do całkowitej akceptacji naszych uczniów właśnie takimi jacy sa, gdziekolwiek sa, bez ich oceniania.
1. Oferta warsztatów świadomych traumy dla instruktorów i joginów
Gdy stajemy się świadomi traumy możemy stać się lepszymi instruktorami dla naszych uczniów.Może być trudno ucieleśnić Ahimse jeśli nie ma się wiedzy na temat traumy i nie rozumie się, w jaki sposób możemy zranić naszych uczniów. W moim przypadku, wiedza ta nie tylko mnie wyzwoliła, dodała sił i wskazała narzędzia, które pomagają mi uzdrowić swoje życie osobiste, ale także diametralnie zmieniała mój poglądy oraz sposób w jaki uczę i “trzymam przestrzeń”.
Niestety, większość kursów dla nauczycieli jogi 200RYT nie ma obowiązku uczyć o traumie a przy rosnącej liczbie kursów przybywa coraz więcej nowych instruktorów jogi, którzy nie maja podstawowej wiedzy na temat jak wielki może być wpływ ich stylu uczenia na innych. Czy nam się to podoba czy nie, instruktor jogi jest autorytetem dla swoich uczniów i jeśli nie jesteśmy wrażliwi i świadomi tego jak działa trauma, to pomimo dobrych intencji możemy bardziej zaszkodzić niż pomoc.
2. Tworzenie “bezpiecznej przestrzeni”
Trauma wiąże się z pozbawieniem siły, poczuciem “uwiezienia”, i z poczuciem braku bezpieczeństwa we własnym ciele, a nasze zajęcia jogi nie muszą i nie powinny dodawać do tych silnych emocji. Dr. Stephen Porges stworzył koncepcje “neurocepcji” która ilustruje w jaki sposób nasze ciało nieustannie skanuje i szukają wskazówek bezpieczeństwa lub zagrożenia. Układ nerwowy szuka tych wskazówek w naszym ciele, w zewnętrznym otoczeniu, lub w wyrazie twarzy, mowie ciała, czy tez w tonie głosu innych ludzi. To wszystko się dzieję poza naszą świadomością ale możemy to odczuwać w naszym ciele, np możemy poczuć napięcie mięśni w jakieś części ciała lub zmiany w tempie bicia serca.
Gdy jesteśmy świadomi tego oraz wpływu naszego sposobu bycia na to, jak mogą czuć się inni, to być może, staniemy się także bardziej uważni na to jak ukazujemy się przed, po oraz w trakcie zajęć. Możemy zacząć też zauważać w jaki sposób witamy się, mówimy i dajemy wskazówki i może także spróbujemy pielęgnować poczucie więzi, życzliwości i bezpieczeństwa.
Podczas praktyki możemy wielokrotnie przypominać uczniom, że mogą oni pic wodę, modyfikować pozycje, odpoczywać lub opuścić sale jeśli czuja taka potrzebę – chcemy stworzyć przeciwieństwo poczucia “uwięzienia”. Ważne jest też, aby zdawać sobie sprawę z faktu, że nie każdy czuje się zrelaksowany leząc w w ciemności w sali pełnej obcych ludzi – u niektórych może to wywoływać traumatyczne wspomnienia. Jednym ze sposobów na unikniecie tego jest unikanie robienia niespodzianek, czyli bycie przejrzystym i informowanie, że przydymiamy światło oraz przypominanie naszym uczniom, że zawsze mają prawo WYBÓRU – czy zostać, czy wyjść z sali i pominąć relaks końcowy, czy chcą zamknąć oczy, czy też mieć je otwarte, czy chcą leżeć, czy może wola siedzieć, lub może chce skończyć w jakiejś innej pozycji w której czują sie dobrze.
3. Cisza, Bezruch i ciemność
Wszyscy jesteśmy różni tak samo jak traumatyczna reakcja może być inna. Nie każdy czuje spokój i relaks, w ciszy, w bezruchu, lub gdy zamyka oczy. Dla niektórych osób z historia traumy może być to nieprzyjemne wywołując traumatyczne wspomnienia, emocje lub sensacje w ciele. A wiec proszę, zawsze rozważ mówienie jak długo będzie trwać bezruch oraz dawanie opcji by można było sie ruszać, i by oczy mogły pozostać otwarte zamiast zamknięte. A następnym razem gdy uczysz i widzisz “tego jednego ucznia, który nie chce zamknąć oczu” pamiętaj, ze może on po prostu nie czuć się z tym dobrze (a nie robić tobie na złość).
4. Oddech nie jest neutralny
Badania naukowe oraz joga mówią nam że powolne, głębokie i uważne techniki oddechowe mogą nas zrelaksować ponieważ uaktywniają parasympatyczny układ nerwowy odpowiedzialny za odpoczynek i trawienie. Aczkolwiek oddech nie jest ani neutralny ani doświadczony w ten sam sposób przez wszystkich. I pomimo że, wydaje nam się że mówienie ludziom by brali głęboki oddech ma duży sens, dla wielu z nich – w szczególności ci którzy żyją w chronicznym stresie lub tych ocalałych po traumie- to może być albo kompletnie nie możliwe albo działać jako wyzwalacz niekontrolowanej reakcji traumatycznej – trigger.
To jest normalne że, jeśli ktoś się stresuje lub czuje niepokój – gdy np biegnie do pracy spóźniony- , zaczyna mieć szybszy i płytszy oddech, który dzieje się bardziej w klatce piersiowej niż w przeponie. Ale jeśli to dzieje sie chronicznie, mięśnie przepony zaczynaja sie osłabiać i spinać, i można sobie wyobrazic jak ktoś kto jest tak spięty może sie poczuć gdy słyszy że musi teraz oddychać głęboko- to może skierować cala uwagę na to jak spięte wszystko naprawdę jest, co może być dla niektórych przerażające. Warto pamiętać że ten “niespokojny oddech” nie jest “złym oddechem” i powinniśmy uważać na to jakich przymiotników używamy aby nie zawstydzać ludzi. Taki oddech jest tak naprawdę częścią mechanizmu przetrwania, który uwalnia adrenalinę i inne związki chemiczne pomagające nam “uciec od zagrożenia”.
Gdy dajemy wolność wyboru naszym joginom w tym jak oddychają, to może być to dla nich wyzwalające a nie wymuszające. Jednym ze sposobów w jaki to możemy zrobić jest używanie języka który jest zapraszający. Np: “Przeprowadzę was teraz przez oddech na 3. Możesz oddychać ze mną, ale jeśli poczujesz dyskomfort lub jeśli ci to nie odpowiada, to oczywiście, nie musisz”, “Jeśli masz ochotę, to możesz eksplorować wydłużanie wydechu lub pozostać w swoim naturalnym rytmie oddechu, jeśli wolisz”. Czasem samo uświadomienie sobie, ze oddychamy i poczucie oraz śledzenie tego bez dodawania stresu lub próby manipulacji może być wystarczajaco. Tak że proszę pamiętaj ze dla niektórych osób, śledzenie czy zmienianie oddechu jest celem, nie koniecznie czymś do czego mają dostęp w tym momencie.
5. Wspólne autentyczne doświadczenia, autorytety i nierówny układ sił
Czy nam o się to podoba czy tez nie, jako nauczyciele jogi stajemy się dla naszych uczniów autorytetem i warto być świadomym jak duży może to mieć na nich wpływ. Judith Herman, psychiatra, naukowiec i autor, w swojej książce Trauma & Recovery pisze o tym w jaki sposób trauma może powodować poczucie pozbawienia siły, wstydu oraz poczucie “uwiezienia”. Czyli trauma ma miejsce wtedy, gdy ktoś lub coś z pełną silą sprawuje nad nami kontrole i nie ma ucieczki od tej zagrażającej życiu sytuacji.
W niektórych kręgach jogi, dość często można spotkać się z przekonaniem, ze “doświadczony nauczyciel jogi” nie pokazuje pozycji i nie praktykuje wraz z joginami, ale stoi z boku lub chodzi po sali i wydaje komendy. Niestety, takie podejście może tylko utwierdzać istniejący już nierówny układ sił w relacji uczeń-nauczyciel a poczucie. Praktykując natomiast razem z naszymi joginami możemy wzbudzić poczucie wspólnoty i koleżeństwa – “Jesteśmy w tym razem. Stoimy na jednej nodze i czujemy jak wszystko się w nas trzęsie, ale jeśli stracimy równowagę to nic się przecież nie stanie! Możemy spróbować ponownie i nie jest to koniec świata!”. A wiec zamiast stawiania siebie w roli “jogowego eksperta”, możemy zaoferować przeżywanie wspólnego autentycznego doświadczenia aby w ten sposób wyrównać układ sił i dodać naszym joginom energii.
6. Wolność wyboru oraz używanie zachęcającego języka
W jodze nie ma ideałów, każde ciało jest inne i dlatego ta sama pozycja będzie wyglądała zupełnie inaczej u każdego z nas. Z tego powodu powinniśmy przypominać naszym joginom, ze to co im oferujemy to tylko sugestie, bo nie mamy pojęcia co ktoś może przeżywać w swoim ciele i oni sami są najlepszymi ekspertami swojego ciała. Ludzie ZAWSZE powinni mieć wybór a my, jako instruktorzy jogi którzy sa świadomi traumy jesteśmy bardziej w roli przewodnika niż wszechmogącego “eksperta jogi”, który wie wszystko najlepiej. Takie podejście nie dodaje naszym uczniom siły, przeciwnie, tylko ja odbiera i może być nawet dla nich raniące.
Jednym ze sposobów w jaki możemy wesprzeć i wzmocnić naszych joginów jest używanie języka “zapraszającego” zamiast mówienia im co maja robić ze swoim ciałem, Zaproszenie pozwala na robienie tego, co im odpowiada, do odkrywania ich własnego wewnętrznego świata oraz do stosowania własnych upodobań, indywidualności i intuicji – to jest przeciwieństwem tego, co dzieje się w traumie, czyli przykurcz w ciele, bezradność, i poczucie bycia uwiezionym.
Kiedy nie skupiamy się na wykonaniu przez naszych joginów „idealnych” pozycji “ a w zamian dajemy im dużo wolności i różnych opcji do wyboru, wtedy tworzymy przestrzeń na ciekawość i odkrywanie. To nie tylko dodaje siły ale i może pomóc w odzyskaniu poczucia że mamy kontrole w życiu i że możemy mieć wpływ na to jak sie czujemy, na nasze myśli i zachowania, a dla osób po traumie jest to niezwykle istotne.
A oto kilka przykładów w jaki sposób możemy promować wolność wyboru i zapraszający język podczas zajęć: Jedna opcja do zrobienia tej pozycji jest taka, ale można tez zrobić to w taki sposób; obie opcje są jednakowej wartości. Zapraszam cie tez do spróbowania tego. Jeśli ci pasuje, możesz zamknąć oczy, lub pozostawić je otwarte. Możesz pozostać przy swoim naturalnym rytmie oddechu.Jedna z możliwości jest w tej pozycji zgięcie kolan a inna możliwością jest by je wyprostować. Decyzja jest twoja
7. Kultura zgody i praktykowanie “nieprzymuszania”
Na wielu zajęciach jogi stosuje się korekty fizyczne i to jest super, bo dotyk może być pomocny a nawet niewiarygodnie uzdrawiający! Jednakże dla osób ocalałych z traumy dotyk może być wyzwalaczem niekontrolowanej reakcji emocjonalnej (triggers). Zdając sobie sprawę ile osób na świecie ma historie traumy i jak bardzo prawdopodobne jest to, że beda takie osoby na naszych zajęciach, jesteśmy zaproszeni do minimalizowania ryzyka krzywdy przez pytanie o zgodę KAŻDEGO zanim zastosujemy korektę lub dotyk.
Niestety, zdarza się tez, ze nierówny układ sil w relacji uczeń-nauczyciel oraz wpływ traumy złożonej doświadczonej w dzieciństwie sprawiają czasem, ze niektóre osoby mogą mieć problem lub odczuwać lęk, żeby komuś odmówić i powiedzieć “NIE”. Psychoterapeuta i ekspert ds. traumy złożonej (CPTSD) Peter Walker nazwał to “reakcja płaszczenia się” (fawn response) – czyli aby przetrwać dogadzamy lub uszczęśliwiamy osobę, która nam zagraża ignorując jednocześnie własne potrzeby. Możesz więc np. mieć poczucie, ze należy zgodzić się na korekty ponieważ nauczyciel jest “autorytetem” i wie lepiej. Dlatego tez, ja osobiście, całkowicie zrezygnowałam ze stosowania korekt ponieważ zależy mi na tworzeniu atmosfery wolnej od przymusów, czyli miejsca, które wspiera odkrywanie siebie i wzmacnia a nie narzuca swoje przekonania i doświadczeń.
Jako osoba ocala po traumie, miałam takie doświadczenia na początku mojej przygody z joga. Gdy nauczyciel robił korekty to zamarzałam i sztywniałam, moje ciało mówiło mi nie, ale wtedy jeszcze nie rozumiałam siebie i nie potrafiłam odmówić. Chciałam “spełnić oczekiwania” nauczyciela mieć poczucie przynależności w grupie, tylko. Dlaczego wszyscy w okół mnie to robili i wyglądali na szczęśliwych a ja miałam taka reakcje? Potwierdzało i wzmacniało to tylko moje poczucie inności i beznadziejności. Zajęło mi kilka lat, parę kontuzji i dużo nabytej wiedzy na temat traumy aby w końcu od tego odejść.
Jeśli nadal stosujesz korekty fizyczne, ale chcesz to robić w sposób bardziej świadomy i poinformowany trauma, to możesz dodać jakiś protokół, dzięki któremu łatwiej będzie rozpoznać kto chce korekty a kto jej sobie nie życzy. Niektóre studia jogi zaczęły używać monety na których jedna strona jest zielona i oznacza TAK a druga strona jest czerwona i mówi NIE. Możesz także wykazać się tu swoja kreatywnością i mieć własny pomysł na to jak to zrobić. Ale proszę pamiętaj, ze nie każdy jest w stanie powiedzieć NIE i słuchaj mowy ciała swoich uczniów. Czy rozpoznajesz kiedy ktoś sztywnieje i zamarza?
8. Inkluzywność i neutralny język
Jeśli chcemy stworzyć przestrzeń, która jest bardziej inkluzywna, to starajmy się unikać wyrażeń hierarchicznych, takich jak łatwiejsze, trudniejsze, głębiej, mocniej, wygodne, bolesne, przyjemne, ponieważ te odczucia są bardzo subiektywne więc nie będą odczuwane w ten sam sposób przez rożne osoby. To tez wskazuje na to co jest prawidłowe lub “nie prawidłowe” i zamiast dodawać siły uczestnikom, to ja zabiera i nie pozwala na to by mieli swoje własne doświadczenie- a to może przyczynić sie do ponownej traumatyzacji. A tak naprawdę, kim my jesteśmy aby mówić co się kwalifikuje za zaawansowane a co nie? Dla niektórych stanie na głowie może być zaawansowane a dla kogoś z historia traumy wzięcie głębokiego oddechu może być równie trudne. Istnieje też szansa, ze używanie takich wyrażeń mogłoby wywołać u kogoś kto ma mniej sprawne ciało poczucie bycia gorszym – a przecież to nie jest celem jogi. Poza tym, my jako instruktorzy jogi z reguły nie mamy wystarczających kwalifikacji aby diagnozować umiejętności, dolegliwości lub kontuzji u naszych uczniów.
Starajmy się także unikać wyróżniania pojedynczych osób a raczej przemawiajmy do wszystkich w bardziej ogólny sposób. Komplementowanie praktyki jednej osoby może wywołać poczucie niedoskonałości u reszty. To samo może wydarzyć się kiedy chcemy “naprawić” czyjeś błędy w ustawieniu ciała wywołując na głos imię tej osoby lub nawet podchodząc do niej. W zamian, moglibyśmy zwrócić się do wszystkich mówiąc na przykład: Teraz sprowadzamy nasza uwagę do naszych bioder… Natomiast, gdy dajemy do wyboru rożne warianty pozycji, to możemy pominąć stwierdzenie “pełna pozycja” a w zamian przypomnieć uczniom ze każda z tych opcji ma równa wartość i, że w jodze nie chodzi o zrobienie najlepszej wersji pozycji tylko taka, która jest najlepsza dla naszego ciała w tym momencie. To wszystko może zaowocować w postawie nieprzywiązywania się do rzeczy – Aparigraha- oraz unikania rywalizacji i jest to istotne ponieważ to jak traktujemy siebie na macie odzwierciedla się często w innych aspektach naszego życia
9. Interocepcja i Mindfulness
Trauma powoduje często, ze możemy nie czuć się bezpiecznie we własnym ciele lub, że go wcale nie czujemy i z tego powodu interocepcja – czyli zwracanie uwagi na to czego doświadczamy wewnątrz naszego ciała – jest jedną z najważniejszych rzeczy jaką może przynieść nam praktyka jogi, mówi Bessel van der Kolk. Jest to sposób w jaki ciało komunikuje się z mózgiem a to stanowi istotną część naszego dobrostanu. Jako instruktorzy jogi świadomi traumy możemy zamiast wmawiać naszym uczniom co “powinni” czuć, zapraszać ludzi do doświadczania tego samodzielnie przez eksplorowanie, spostrzeganie oraz czucie tego co się dzieje w ich ciałach. Otwiera to przestrzeń na lepsze samopoznanie i bardziej ucieleśnione doświadczenie.
John Kabat Zin definiuje mindfulness jako zwracanie uwagi na to, co dzieje się w szczególny sposób ze świadomością w teraźniejszości i bez oceniania, z naciskiem na nie ocenianie! Ważne jest więc, aby wprowadzając na nasze zajęcia interocepcję i techniki mindfulness uwzględniać oraz przypominać naszym uczniom o tym jak istotne jest nieocenianie i łagodność i współczucie która na skutek tego wynika. Mindfulness bez życzliwości dla siebie samego to nie mindfulness, a żeby być w stanie przetwarzać nasze głębokie emocje i doznania musimy nauczyć się najpierw je odczuwać i akceptować.
A więc, poprzez wprowadzenie technik mindfulness oraz języka eksploracyjnego podczas naszych zajęć jogi, możemy nie tylko pomóc w zwiększeniu aspektów interocepcyjnych (takich jak większa świadomość emocjonalna oraz świadomość własnego ciała ), ale także przyczynić się do rozwoju umiejętności ROZPOZNAWANIA i AKCEPTOWANIA wewnętrznych doznań i reakcji. A to z biegiem czasu i z praktyką może wpłynąć na poprawę procesu samoregulacji oraz rozważnego (zamiast impulsywnego lub emocjonalnego) reagowania na życie i sytuacje stresujące, które się w nim pojawiają. Neurobiolog Dr. Dan Siegel mówi o tym jak w tych momentach silnych emocji tracimy kontakt z naszym “mądrym i racjonalnym umysłem” (kora mózgu) i uprowadza nas nasz mózg limbiczny.
Ale warto tez pamiętać, ze więcej to nie znaczy lepiej i, że interocepcja w dużej ilości może być czasem obciążeniem dla osób ocalałych z traumy, które jeszcze nie czują się bezpiecznie w swoim ciele i które aby przetrwać nauczyły się znieczulać ciało właśnie po to aby nie czuć dużych emocji. Jednym ze sposobów w jaki możemy zmniejszyć ryzyko wywołania traumatycznej reakcji jest miareczkowanie, czyli stosowanie różnych kotwic wewnętrznych (interocepcja) oraz zewnętrznych (5 zmysłów), które pomagają skupić uwagę na tu i teraz.
To jest jak taniec lub flow, przychodzenie i odchodzenie pomiędzy doświadczaniem a byciem, z wewnątrz do zewnątrz, przechodzenie od zamykania do otwierania. Ten “taniec” uczy nas, że wszystko z czasem kiedyś mija i, że gdy przeżywamy coś zbyt intensywnie to możemy spróbować zatrzymać sie na moment i to zauważyć, i wtedy zamiast zastosować wyuczonej reakcji, możemy przekierować nasza uwagę na coś bardziej neutralnego lub pozytywnego. To z czasem może przyczynić sie do większej elastyczności w reagowaniu poprzez wykorzystanie siły neuro-plastyczności poprzez tworzenie nowych połączeń neuronowych które mogą zmienić nasz umysł, mózg, oraz układ nerwowy. Innymi słowami, z czasem te niewygodne emocje beda trochę “mniej straszne” i mogą nawet stać się źródłem naszej siły i uwolnienia sie z nich. Odpowiedz nie tkwi w unikaniu i czasem, przechodzenie przez dyskomfort w świadomy sposób może być cennym doświadczeniem.
10. Nauczanie narzędzi do osadzenia i uziemienia
Techniki uziemienia i osadzenia są często stosowane w jodze i działają korzystnie w trakcie medytacji oraz zmniejszają poziom stresu i niepokoju poprzez sprowadzenie naszej świadomości do bycia tu i teraz. Techniki te mogą okazać się również pomocne dla osób, które przeżyły traumę i które aby przetrwać stworzyły mechanizmy obronne takie jak nadmierna czujność lub wrażliwość, odrętwienia/otępienie czy dysocjacja. Te techniki nie sa ucieczką od tego, co czujemy, ale raczej skupieniem uwagi na tym, co jest dla nas w tym momencie“bezpieczne”. Narzędzia do uziemienia pomagają odróżnić myśli od emocji oraz przeszłość od teraźniejszości. Gdy rozpoznajemy to, co czujemy, to jest to przypomnienie dla naszego układu nerwowego, że teraz jesteśmy bezpieczni, że to jest inna sytuacja niż ta z przeszłości oraz, że teraz mamy sposoby i rożne opcje aby sobie z tym poradzić.
Jedną z najbardziej znanych metod uziemienia w jodze jest kierowanie uwagi na te części ciała , które mają kontakt ziemia lub kontakt ciała z ciałem, np stopy na ziemi, połączenie dwóch dłoni razem, lub położenie dłoni na sercu i skupienie się nad tym, co wtedy odczuwamy. W praktykach mindfulness osadzenie dotyczy głownie tego, co nasz umysł robi w czasie teraźniejszym. Jeśli zauważymy, że zgubiliśmy się w myślach i odlecieliśmy gdzieś daleko poza ciało, to zamiast osądzania siebie, możemy to prostu zaobserwować i spróbować delikatnie przywrócić naszą świadomość do czegoś co jest tu i teraz, np. odczuwania jakiegoś doznania w ciele, zwrócenia uwagi na dźwięki, temperaturę, oddech, patrzenia na coś, bądź dotknięcia jakiegoś przedmiotu.
A oto kilka przykładów na to jak możemy wprowadzać techniki uziemienia sensorycznego na naszych zajęciach: Skieruj swoją uwagę do tych części ciała, które mają teraz kontakt z ziemią. Co czujesz w tym miejscu? Zauważ dźwięki. Zauważ jak twoje uszy słuchają muzyki. Gdzie jest twoja koncentracja wzroku (drishti)? Przytul się, zauważ jakie doznania pojawiają się kiedy to robisz. Jeśli chcesz, połóż dłoń na brzuchu; czy czujesz jak unosi się i opada gdy oddychasz? Czy czujesz temperaturę powietrza na swojej skórze?
Ostatnie myśli. Zachęcam do wzięcia ich pod uwagę!
Istotne jest aby pamiętać, że nasza rolą jako instruktorów jogi nie jest bycie czyimś terapeuta czy lekarzem. Ponieważ zarówno trauma jak i organizm ludzki mają złożony charakter, to istnieje duża szansa na, ze sama joga wszystkiego nie wyleczy. Joga jest jednym z wielu narzędzi jakie może być stosowane w procesie uzdrawiania, a my, jako instruktorzy, powinniśmy wiedzieć kiedy się wycofać, jakie techniki zastosować żeby zadbać o siebie samych oraz nauczyć się stawiać granice – co może oznaczać sugerowania innych zasobów (np. wsparcie terapeuty), które mogłyby także być dla nich pomocne.
Jednocześnie, jestem przekonana, że każde studio jogi i każde zajęcia są potencjalnie bezpieczną przystanią oraz miejscem gdzie uzdrowienie i transformacja mogą się wydarzyć. Jeśli jednak nie weźmiemy pod uwagę tego, co mogą doświadczać inni, to ryzykujemy, ze sprawimy więcej krzywdy niż dobra.
Kiedy podczas prowadzenia zajęć jogi ignorujemy rzeczywistość, w której żyjemy, to jest to problematyczne, pozbawione wrażliwości i nieodpowiedzialne. Niektórzy nazywają tę sytuację duchowym omijaniem (eng. spiritual bypassing). Gdy osiągniemy już świadomość i wiedzę na temat powszechności występowania traumy oraz jej skutków, to czymś naturalnym i humanitarnym jest wprowadzenie zmian w naszej postawie i praktyce a to może sprawić, że joga stanie się bardziej dostępna, inkluzywna i skoncentrowana na uzdrawianiu. Jeśli nam się to powiedzie, to nasze zajęcia jogi staną się bezpieczną przestrzenią, w której ahimsa może być naprawdę ucieleśniona.
healing healing journey nervoussystemhealing spirituality trauma healing traumasensitive yoga yoga