Stres nie jest całkowicie zły!
To to, co dzieje się w naszym układzie nerwowym w wyniku nie domkniętej reakcji na stres, powoduje problemy.
Stres ma złą opinię, ale w rzeczywistości, bez niego nie osiągnęlibyśmy wiele w życiu🙈Reakcja na stres to produkt ewolucji, który dostarcza nam energii i pomaga przetrwać, gdy znajdujemy się w sytuacji zagrażającej życiu. Pomaga to nam uciec przed nadjeżdżającym samochodem, uciec przed dzikim zwierzęciem, obronić się przed atakiem, a nawet wykonywać takie czynności jak joga czy inne ćwiczenia fizyczne.
Stresory (sytuacje stresujące) i napięcie ciała różnego rodzaju i rozmiaru są częścią codziennego życia. Odpowiednia ilość stresu dostarcza nam energii do mobilizacji i wykonywania różnych czynności. Jednak jeśli jest zbyt wiele tej “energii przetrwania” i cykl nie zostanie przymknięty, może to prowadzić do wypalenia fizycznego i psychicznego. Dlatego ważne jest zrozumienie, co dzieje się wewnątrz ciała i jak zadbać o Siebie, aby ten stres i napięcie nie żyły w naszym ciele i stały się nasza codzienną rzeczywistością.
Stres i stresory.
Stresory to wszystkie rzeczy, które wywołują stres, czyli aktywują reakcję na stres w naszej SOMIE – ciele i umyśle jako żywy organizm. Czasami dzieje się tak w wyniku sytuacji zagrażającej życiu, czasami z powodu serii takich wydarzeń (takich jak chroniczne nadużycia, zaniedbanie lub systemowa opresja), a innym razem stresorem może być twój szef, partner, rodzic lub twoja wewnętrzna krytyczna część – układ nerwowy nie dokonuje rozróżnienia, reaguje po prostu, aby cię chronić, nie potrafi odróżnić, czy zagrożenie jest rzeczywiste, czy “w twojej głowie”, że tak powiem.
Stres to to, co dzieje się w twoim ciele. To neurofizjologiczny proces zachodzący w twoim organizmie ciało-umysłowym, gdy czujesz się zagrożona. Czasami nazywa się to reakcją walki-ucieczki-zamrożenia, ale w skrócie twoje serce zaczyna bić szybciej, ciało zalewane jest różnymi substancjami chemicznymi (takimi jak adrenalina), mięśnie się napinają, krew płynie do kończyn, a organizm wyłącza funkcjonowanie pewnych systemów (takich jak odporność i trawienie) – wszystko po to, aby przygotować cię do PRZETRWANIA.
To mieszka w układzie nerwowym.
Więc to nie stres jest “zły”, ale zaburzenia w funkcjonowaniu układu nerwowego, które mogą wystąpić, jeśli ten cykl nie zostanie domknięty..
Ważne jest zrozumienie, że reakcja na stres zachodzi automatycznie w ułamku sekundy. Ewolucyjnie pomogło to naszym przodkom przetrwać, gdy napotkali dzikie zwierzę. Nie ma wtedy czasu, aby się nad tym zastanawiać, to nie dzieje się w naszym “mądrym umyśle” (kory przedczołowej), to zachodzi w starszych częściach naszego mózgu, które reagują instynktownie, automatycznie i natychmiastowo.
W dzisiejszych czasach może nie ma dzikich zwierząt czyhających za rogiem, ale nasz układ nerwowy wciąż traktuje wszystkie zagrożenia, na jakie napotykamy w życiu, zarówno małe, jak i duże, tak, jakby na naszej drodze stał tygrys.
Wtedy i teraz.
Ukończenie i domknięcie tego cyklu “odblokowującego” jest subtelnością i bardzo osobistym procesem, ale jedno jest pewne: uwolnienie tej energii, aby przeszła przez ciało, czyli mobilizacja, pomorze w zakończeniu tego cyklu.
Często możemy myśleć, że rozwiązaniem jest pozbycie się rzeczy (lub osoby) która nas stresuje. “Jeśli moja praca jest stresująca, po prostu znajdę nową” lub “Jeśli mój partner przestanie robić tę rzecz, której nie lubię, nie będę taki zestresowany”. Pozbycie się stresora może działać tymczasowo, ale nie jest to to samo, co zakończenie cyklu stresu. Cała ta energia wciąż pozostaje wewnątrz ciała. Wyobraź sobie, ile energii potrzeba, aby uciec przed tygrysem, tyle energii może być wewnątrz ciebie, czekającej na wyrażenie!
To, że nie widzimy już zagrożenia, nie oznacza, że ciało natychmiast wyłącza system alarmowy. Część współczulna układu nerwowego wciąż aktywnie tworzy całą energię, którą potrzebujesz, aby się chronić. Dopiero gdy wyrazisz i zużyjesz całą tę energię (mobilizacja) z ciała i znajdziesz się w bezpieczeństwie, układ nerwowy który jest elastyczny stopniowo przejdzie przez pozostałe etapy cyklu (odpoczynek, trawienie i regeneracja), a twoje ciało wróci do punktu wyjścia, czyli homeostazy.
Nasi przodkowie naturalnie mobilizowali i wykorzystywali tę energię, ponieważ zagrożenia były stałe i realne, w sensie występowały dzikie zwierzęta i rzeczy, przed którymi trzeba było uciekać. Dziś zagrożenia są często psychologiczne, co nie oznacza, że są one mniej realne, nawiasem mówiąc, i nie wspominając już o tym, że gdy jedno źródło stresu się kończy, zwykle zaczyna się kolejne – pędzenie do pracy, opłacanie rachunków, zerwania w relacjach – więc szanse na ponowne napotkanie sytuacji stresujących są pewne – to część naszego ludzkiego doświadczenia.
Ukończenie cyklu.
Ważny krokiem w ukończeniu cyklu i powrocie do bezpieczeństwa – homeostazy, jest nie pozwalanie na to aby ta :energia przetrwania” utknęła w twoim ciele, czy też mobilizacja i wdrażanie jej poprzez ruch ciała.
To może się wydawać oczywiste, ale co byś zrobiła, gdybyś zobaczyła tygrysa? Uciekłabyś! Wyobraź sobie teraz, ile tej energii może przebiegać przez twoje ciało, chcąc się wyrazić. Zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego szczęka, ramiona i twarz są tak napięte nawet po zrobieniu jogi? Twoje ciało być może wciąż się przygotowuje…
Więc co powinieneś zrobić, aby ta energia ruszyła? Rusz się! To może być naprawdę dowolny ruch, bieganie, ćwiczenia, taniec, joga lub sprzątanie domu, ale ważne jest, abyś nie myśleć o tym =), ale zanurzyć się w ciele, POCZUć i zrobić to z intencją.
Kiedy uciekamy przed tygrysem, nie wykonujemy pięknej choreografii ani sekwencji, nie myślimy o tym ani nie robimy przedstawienia tylko działamy i uciekamy. Odblokowanie tej energii wymaga połączenia się z intuicją, odczuwaniem, byciem i być może dziwnymi ruchami. Oznacza to podążanie za wrodzonymi impulsami ciała, by skakać, rysować, malować, trząść, rozciągać się, chodzić, kurczyć się, rozszerzać, biegać, wydawać dźwięki, oddychać, drżeć, kręcić, tańczyć do ulubionej piosenki lub cokolwiek innego! A dobra wiadomość jest taka, że nie musi to być godzinna, wyczerpująca sesja treningu, po prostu ruszaj ciałem, aż poczujesz, że to już wydobyłeś z siebie.
Tak więc, jak widzisz, ruch (mobilizacja) tej energii przetrwania to istotna część cyklu, której wielu z nas zapomniało w naszym nowoczesnym stylu życia, ale im lepiej rozumiemy naszą fizjologię, tym większą mamy kontrolę nad swoim życiem i jesteśmy zdolni podejmować świadome wybory.
Jedną ostatnią rzeczą wartą wspomnienia jest znaczenie uczucia BEZPIECZEŃSTWA, które wspiera i zachęca do ukończenia tego cyklu. Podobnie jak gazele, które doświadczają ogromnego strachu, uciekając przed tygrysem, gdy z powodzeniem uciekną i poczują się bezpiecznie, wrócą do żerowania trawy, jakby nic się nie stało.
Nasze ciała stale poszukują tych sygnałów bezpieczeństwa i zagrożenia, dr Stephen Porges określił to jako nerurocepcję. To jest głównie czym nasze 5 zmysłów się zajmują, aby czytać otoczenie i ludzi, np ich wyrazy twarzy lub nawet ton głosu. Spędzanie czasu w otoczeniu rzeczy(i ludzi), które wspierają i zachęcają do poczucia bezpieczeństwa, pozwala naszemu układowi nerwowemu wiedzieć, że wszystko jest w porządku i świat jest bezpiecznym miejscem.
Odbudowa poczucia bezpieczeństwa to obszerny i długi temat, ale oto jedna praktyka, którą osobiście stosuję i uważam za pomocną. Może wypróbuj to i zobacz, czy działa dla ciebie.
Szukanie GLIMMERsów:
Glimmersy to wszystko, co sprawia, że czujesz się dobrze, bezpiecznie, zachwyt, powiązanie i poczuciem należności.. Badania wykazały, że tak pozornie mały akt jak poszukiwania i delektowania się rzeczami, takimi jak spędzanie czasu z ludźmi, z którymi czujesz się bezpiecznie, przytulanie się z psem, jedzenie ulubionego lodów, uśmiech od/ do obcej osoby, spędzanie czasu w przyrodzie, samoprzytulanie się lub masowanie ciała, opieka nad roślinami, duchowe połączenie z czymś większym, czy nawet patrzenie na zdjęcia natury, może mieć pozytywny wpływ na zmniejszenie stresu i ukojenie układu nerwowego.
Oczywiście jesteśmy wszyscy różni, więc tylko ty wiesz, co pomaga ci poczuć się bezpiecznie i połączona ze światem – pamiętaj, że twoje ciało to twój najlepszy nauczyciel. Wszystkie te rzeczy to tylko sugestie, więc może to być dla ciebie zaproszenie do eksploracji i zainteresowania się reakcjami w twoim własnym ciele. To praktyka, i nie ma pośpiechu, więc weź sobie tyle czasu, ile potrzebujesz.
Jeśli chciałbyś wsparcia w odkrywaniu tego, oferuję różne metody, dzięki którym możesz zacząć rozmawiać w języku swojego ciała i zaprzyjaźnić się z nim. Aby dowiedzieć się więcej o mojej ofercie, zapraszam do zapoznania się z: coachingiem somatycznym i jogą świadomą traumy.